Spis treści

Ubezpieczam na sytuacje, których nie dało się zapobiec
Cześć!
Nazywam się Michał Pachnia. Już kilka lat temu Adam zaraził mnie pasją do biegania, a na jednym z finałów Run Beach Morning stanąłem nawet na pudle z cyfrą „3” 😉 Na co dzień zajmuję się fotografią, a przede wszystkim ubezpieczeniami. Doradzam moim Klientom jak mogą się zabezpieczyć na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.
Początek roku dla rodzica to nie lada wyzwanie
Początek roku szkolnego to dla każdego rodzica nie lada wyzwanie – wydatków od liku. I w tym czasie często przewija się temat ubezpieczenia dziecka. Nic dziwnego, że część osób woli pominąć kolejny koszt.
Czemu służą modne w tym czasie „ubezpieczenia szkolne” dla dzieci?
Utrata zębów
Wyobraźmy sobie dość ruchliwego chłopca uczęszczającego do szkoły podstawowej. Podobnie jak inne dzieci w jego wieku, dość często choruje. W wyniku zatrucia salmonellą ląduje na tydzień w szpitalu. Oczywiście szybko dochodzi do pełni sił. Niemniej ma drobne zatargi z „łobuziakami” z klasy, ale umie im się postawić. Niestety raz został niefortunnie popchnięty i zatrzymał się zębami na drzwiach. I znów musiał jechać na 3 dni do szpitala, lekarze odbudowali mu 2 zęby. Jeden gorzej, drugi lepiej.
Rozbita głowa
Innym razem zapowiada się naprawdę świetna zabawa – nocowanie w szkole. Wszystkie dzieci radośnie skaczą na materacach. Niestety nasz bohater znów w wyniku radosnej przepychanki uderza głową o kaloryfer. Sporo krwi. Błyskawicznie ląduje w szpitalu i z szytą głową zostaje tam na 10 dni. Po tym zdarzeniu jeszcze 3 tygodnie odzyskuje siły w domu. Na szczęście ma dobrego przyjaciela, który przynosi mu notatki ze szkoły i może nadrobić zaległości z pomocą mamy.
Tak, to historia o mnie!
Może się już domyślasz – to jest moja historia z dzieciństwa. Pewnie nie jakoś wyjątkowa, bo wydaje mi się, że dzieci bardzo często chodzą ze zdartymi kolanami, upadają i idą dalej. Niemniej jak patrzę na tę historię, to mogę śmiało powiedzieć, że byłbym całkiem dobrym kandydatem na takie ubezpieczenie.
Jakie korzyści miałbym z polisy za 100 zł / rok
- dieta szpitalna z powodu choroby: 7 x 60 zł = 420 zł
- dieta szpitalna z powodu wypadku: 3 x 80 zł = 240 zł
- złamanie 2 zębów: 0,5% x 2 x 60 000 zł = 600 zł
- zwrot kosztów odbudowy zębów stałych: 2 x 200 zł = 400 zł
- dieta szpitalna z powodu wypadku: 10 x 80 zł = 800 zł
- podejrzenie wstrząśnienia mózgu 3% x 60 000 = 1800 zł
- uraz ciała, który okazuje się nie być poważnym uszkodzeniem 0,5% x 60 000 = 300 zł
- usługi assistance do łącznej kwoty 2000 zł:
- konsultacja z lekarzem, wizyta pielęgniarki, dostarczenie leków, pomoc psychologa, lekcje prywatne
SUMA: ok. 6500 zł przy cenie ubezpieczenia 100 zł.
Co mogę zrobić z tą kwotą?
Na powyższym przykładzie widać, że to jest ubezpieczenie głównie od wypadków, o które u dzieci wcale nietrudno. Wsparcie finansowe może być potrzebne np. na leczenie lub rehabilitację Twojego dziecka.
Obecnie ubezpieczenia dla dzieci mają bardzo szeroki zakres ochrony. Można dostać odszkodowanie za następstwo złamań czy zwichnięć, a także m.in. ukąszeń, pogryzień, oparzeń. Ubezpieczenia mogą obejmować również zachorowanie na ciężką chorobę, nagłe zatrucie gazami, porażenie prądem, a dziecko może uzyskać pomoc psychologa czy dodatkowe korepetycje.
Czy warto? Czy to się opłaca?
Są osoby, które uważają ubezpieczenia za stratę pieniędzy. De facto taki jest mechanizm działania ubezpieczeń, że grupa osób robi „zrzutkę” na odszkodowanie dla jednej z tych osób. Problem jest w tym, że nigdy nie wiadomo o kogo będzie chodziło.
Dlatego najbardziej opłaca się, aby Twoje dziecko nie narażało się na niepotrzebne wypadki, a Ty abyś oszczędził/a pieniądze. A jeśli już wydasz pieniądze na polisę, to i tak zdecydowanie lepiej aby Twoje dziecko wyszło bez szwanku.
Jak sobie poradzisz, gdy nie będziesz mieć polisy, a wypadek się zdarzy?
Warto się zastanowić, jak sobie poradzisz gdyby jednak wydarzyło się inaczej. Czy masz odłożone kilka – kilkanaście tysięcy na nieprzewidziane wydatki? A jeśli nawet masz taki fundusz awaryjny to czy nadal chcesz ryzykować jego uszczuplenie, gdy możesz się zabezpieczyć i zapewnić sobie spokojny sen w cenie obiadu na mieście? Tu oczywiście każdy sam musi podjąć decyzję, z którą będzie czuł się dobrze.
Jak wybrać najlepszą ofertę?
Nie ma uniwersalnej najlepszej oferty. Każdy ma inne oczekiwania, a dzieci podejmują rozmaitych aktywności. Tak naprawdę nigdy do końca nie wiemy jakie opcje mogą nam się przydać, bo życie jest nieprzewidywalne. Do tego szczegółowe porównanie Ogólnych Warunków Ubezpieczenia może przypominać syzyfową pracę.
Niemniej mógłbym zasugerować na co zwrócić uwagę w przypadku dzieci uczęszczających na zajęcia sportowe, takie jak Ninja Kids:
– suma ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków – ubezpieczyciel płaci za określony % uszczerbku na zdrowiu – im wyższa suma tym najczęściej wyższe odszkodowanie. Wchodząc w szczegóły, są również różne tabele uszczerbków więc porównując różne oferty, nie zawsze jest to reguła,
– we wspomnianej „tabeli” mogą być zawarte różne świadczenia. Ważne, aby ubezpieczyciel płacił nie tylko za bardzo drastyczne zdarzenia. Najczęstsze wypadki wśród dzieci na szczęście nie są bardzo poważne: zderzenia i upadki podczas zajęć sportowych w szkole i poza nią (złamania, zwichnięcia, urazy wewnętrzne), poparzenia i skaleczenia w domu, np. podczas przygotowywania posiłków,
– oprócz sumy podstawowej „NNW” warto rozeznać czy ubezpieczyciel pokryje koszty leczenia i rehabilitacji, czy w ramach assistance zorganizuje pomoc lekarza / pielęgniarki czy opłaci korepetycje,
– polecam sprawdzić czy w ramach polisy będzie odpowiedzialność za uprawianie sportów (rekreacyjnie, wyczynowo czy zawodowo), nawet tych wysokiego ryzyka np. jeździectwo.
Skąd mam mieć pewność, że w przypadku szkody ubezpieczyciel nie odeśle mnie z kwitkiem?
Jest to uzasadniona obawa. W momencie szkody ubezpieczyciel weryfikuje czy dane ryzyko jest objęte umową i przygotowuje wycenę. Nie istnieje cudowny produkt, który zabezpieczy nas od wszystkich możliwych sytuacji, nawet jeśli w nazwie ma „od wszystkich ryzyk”. Oprócz zakresu ubezpieczenia, polecam zajrzeć do rozdziału „wyłączenia odpowiedzialności” – tam mogą być zapisy, których nie ma w materiałach reklamowych.
Jakie błędy popełniają inni klienci ubezpieczeń, że nie otrzymują świadczeń za szkodę?
Nie wybielałbym żadnej ze stron. Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy. Mogą być np. wspomniane wyżej wyłączenia odpowiedzialności w umowie. Być może najczęstszą przyczyną odmów odszkodowania w ubezpieczeniu następstw nieszczęśliwych wypadków, jest sytuacja, gdy doszło do wypadku z innego powodu niż czynnika zewnętrznego (np. zakręciło się w głowie).
Innym razem może agent ubezpieczeniowy nie zbadał dobrze potrzeb Klienta, a on myślał że ma inny zakres. Z drugiej strony, czasem jak pytam się np. przy okazji ubezpieczenia mieszkania o obawy klienta to chciałby jak najtaniej „od zalania”. A jak dojdzie do szkody, to już by chciał „od wszystkiego”. Pamiętać również należy, że dla ubezpieczycieli to jest biznes i musi on być rentowny. Gdy czujemy, że odszkodowanie odbiega od warunków umowy, zawsze warto napisać odwołanie i uzasadnić swoje stanowisko. Bardzo często to przynosi rezultaty.
Jaka jest procedura postępowania w przypadku szkody? Co krok po kroku mam robić jako takie przysłowiowe “must have”, aby otrzymać świadczenie?
Jeśli mówimy o uszczerbku na zdrowiu to należy zbierać całą dokumentację lekarską – na tej podstawie ubezpieczyciel dokonuje decyzji o wypłacie odszkodowania. Nie czekałbym jednak do zakończenia leczenia, tylko możliwie szybko skontaktował się z ubezpieczycielem. Być może zaraz po wizycie na SOR, ubezpieczyciel umówi mi wizytę u lekarza, a lekarz wypisze skierowanie na rehabilitację, za którą ubezpieczyciel zwróci koszty. Zgłoszenia szkody można dokonać najczęściej przez infolinię lub stronę internetową ubezpieczyciela. Polecam również skontaktować się ze swoim agentem. Zależy jemu, abyście otrzymali należne odszkodowanie.
Będzie mi oczywiście miło jeśli skorzystasz z mojej propozycji ubezpieczenia grupowego dla dzieciaków Ninja Kids w cenie 45/70/100 zł na rok. Jeśli wybierzesz inne rozwiązanie (których jest bardzo wiele na rynku) to też dobrze. Ważne, że troszczysz się o swoją pociechę i masz dla niej plan, gdyby coś poszło nie tak.
Złamałem koledze obojczyk! Zepsułem mu wakacje!
Wracając do mojej historii… Kiedyś trenowałem judo. I zdarzyło mi się podczas treningu na kolonii złamać koledze obojczyk. Trochę mu popsułem wakacje, bo jego rodzice musieli go zabrać do domu i pewnie jakiś czas dochodził do siebie. Na co dzień dzieci też sporo poruszają się na rowerach, a popularność zdobywają hulajnogi, które mogą wyrządzić sporo szkód na ścieżce. Na takie zdarzenia warto mieć ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, które obejmie szkody wyrządzone przez naszą rodzinę także podczas uprawiania sportu.
Jest to bardzo popularne i bardzo tanie ubezpieczenie najczęściej oferowane wraz z polisą mieszkaniową, a wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że posiada takie rozwiązanie lub może je mieć jak tylko wynajmuje mieszkanie.